Coś tu kiedyś będzie.
In: Czas wolny
19 gru 2010Spędziłem cały dzień poza domem. Przyznam, że planowałem taką wyprawę już od dawna. Spakowałem kanapki, wodę mineralną, kawę w termos i wyruszyłem około 7:50. Pojechałem w moje ulubione i sprawdzone miejsca. Sprawdzone, bo jeszcze nie zdarzyło się, żeby nie było tam saren. Śnieg po kolana, mróz -12, ale ile przyjemności z podchodzenia i robienia wszystkiego, żeby być jak najbliżej i pozostać jak najdłużej niewidzialnym. Po kilku godzinach długiego spaceru odpocząłem w leśnej ambonce.